środa, 10 lipca 2013

I will take the blow for you…



- Co to do kurwy nędzy miało znaczyć?! – blondynka miotała się po namiocie, machając rękami na wszystkie strony. – Czyś ty całkiem oszalał?!
Matt otarł pot z czoła i odkleił od ciała mokrą koszulkę. Nawet nie zdążył się przebrać, Kate dorwała go tuż za sceną, wciągnęła do tego pomieszczenia i od paru minut nie przestawała wrzeszczeć, rzucając przekleństwami niczym rasowy menel.
- Czy ty masz pojęcie, co teraz będą o mnie pisać?!
- Posłuchaj…
- Co ja powiem matce?? Toż ona się ze wstydu spali, jak moje nazwisko pojawi się w brukowcach!!! Czy pomyślałeś…
- ZAMKNIJ SIĘ W KOŃCU!!! – szatyn ryknął, co wreszcie poskutkowało. Kobieta stanęła jak wryta. – Czy ty kiedykolwiek pomyślałaś o kimkolwiek poza sobą? Posłuchaj siebie. Ciągle tylko ty, ty ,ty . Twoja praca, twoja reputacja, twoje życie, twoja kariera… Mam tego dość!
- A..ale .. nie możesz ze mną zerwać! Przecież mi się oświadczyłeś, mieliśmy się pobrać!
- I to był największy błąd w moim życiu.
Kate przez chwilę przetrawiała informacje, a Matt obserwował ze znużeniem, jak zaskoczenie na jej twarzy powoli ustępuje miejsca zrozumieniu, a następnie zmienia się w złośliwy grymas.
- To ta zdzira! To przez nią, prawda? Przeleciałeś ją wtedy, a ona ci zawróciła w głowie! – wycelowała w mężczyznę oskarżycielsko palec.
- Moja decyzja nie ma nic wspólnego z tą dziewczyną. Po prostu mam cię dosyć – powiedział zmęczonym głosem, przeczesując dłonią spocone włosy. Marzył o prysznicu i chwili ciszy.
- Naprawdę wolisz tę lafiryndę… tę szmatę bez klasy.. ODE MNIE???
- Daj spokój i nie obrażaj jej. Jesteśmy dorośli, więc rozstańmy się jak dorośli.
- Nigdy! Nie możesz mnie tak traktować! Ja mam kontakty! Zobaczysz, zniszczę cię, twoją mierną karierę i tą bezwartościową jędzę też! Pogrążę was oboje!
Matt nie miał nic więcej do powiedzenia. Spojrzał ostatni raz na czerwoną ze złości kobietę, z którą planował spędzić resztę życia, a która okazała się płytsza niż poidełko dla ptaków. Całe szczęście, że oprzytomniał w ostatniej chwili. Odwrócił się i z ulgą wyszedł, zostawiając ten rozdział w życiu za sobą.

          —          —          —

Apartament Dominica okazał się być w pełni przygotowany na afterparty dla kilkunastu osób. Barek był zapełniony po brzegi, a obok stał szwedzki stół z przekąskami. Oprócz zespołu, Agnieszki i Ewy, do zabawy dołączyli Morgan – muzyk, Tom – menedżer, dwie hostessy z festiwalu, zaproszone przez Doma, kilku mężczyzn z ekipy technicznej oraz pięcioro fanów, wybranych losowo szczęśliwców z tłumu przy barierkach. Chris z Tomem zabrali się za przygotowywanie kolorowych, egzotycznych drinków, i impreza rozkręciła się w ciągu kilkunastu minut. Matt poszedł do siebie, aby się umyć i przebrać. Kiedy wrócił, Tom wcisnął mu w dłoń szklankę z bliżej nieznaną zawartością. Agnieszka przestała słuchać dyskusji między Ewą a Morganem, nie mogła oderwać od niego wzroku. Znajome ciepło rozlało się po jej ciele. Włosy miał jeszcze wilgotne po kąpieli, biała koszulka z motylkiem i dopasowane, turkusowe spodnie dodawały mu tylko uroku. Jednak pomimo tego, że się uśmiechał, widać było, że jest znużony. Rozglądał się po zatłoczonym pokoju, aż ich oczy się spotkały. Pociągnął łyk z trzymanej szklanki i skrzywił się z obrzydzeniem. Dziewczyna mimo woli uśmiechnęła się, widząc tę reakcję, gdyż jej była podobna. Szatyn ruszył w jej kierunku, po drodze odstawiając drinka. Minę miał dość niewyraźną, jakby nie był do końca pewien, czy dobrze robi. Muzyka była dość głośna, więc kiedy podszedł, nachylił się jej do ucha, mówiąc:
- Chciałbym z tobą porozmawiać. – i spojrzał wyczekująco, prostując się.
Wciąż nic. Żadnego sygnału, żadnej oznaki, że pamięta, że myślał o ich spotkaniu, o tamtym weekendzie… A ta dedykacja na koncercie? Może opacznie ją zrozumiała? Może on się pomylił, myśląc, że tam stoi jego narzeczona? Może jej się tylko przywidziało..? No cóż, nie dowie się, jeśli nie porozmawiają. Kiwnęła głową, na co on ujął jej dłoń i poprowadził do wyjścia.


Dziękuję za miłe komentarze, fajnie, że mimo wakacji macie czas, żeby tu do mnie zaglądać :) Przez następne 3 tygodnie będę odcięta od neta, więc niedzielny post opublikuje się automatycznie (mam nadzieję) a potem będziecie musiały troszkę poczekać.. :)

1 komentarz:

  1. uhuuuuuu coraz bliżej :D
    Dosłownie umieram z ciekawości :D
    Szkoda, że Cię nie będzie :(
    Ale każdemu należą się wakacje :D
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)