środa, 1 maja 2013

Regress into a dream...




Kolejka do szatni była spora, ale w końcu Agnieszka oddała swój płaszcz, schowała numerek do torebki i wolnym krokiem przemierzyła hol. Do spektaklu było jeszcze 20 minut, postanowiła więc zahaczyć o barek i wypić kawę. Usiadła przy stoliku i zamówiła swoje ulubione cappuccino. Wydawało jej się, że ktoś ją obserwuje, więc rozejrzała się dyskretnie. Parę stolików dalej siedział przystojny szatyn, na oko koło trzydziestki, i niespiesznie pił coś z białej filiżanki. Wpatrywał się przy tym w Agę, a kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, mrugnął. Dziewczyna speszyła się i odwróciła wzrok. Podziękowała kelnerce za gorący napój, który ta postawiła na stoliku. Już miała podnieść filiżankę, kiedy ktoś idący z tyłu potrącił jej łokieć i kawa wylała się na spodek.
- O matko, bardzo przepraszam! - usłyszała głęboki, męski głos. Spojrzała na winowajcę i zaniemówiła.
- Bastian? - spytała z niedowierzaniem. Nie widzieli się 15 lat, z ledwością go rozpoznała. Mężczyzna milczał przez chwilę, zapewne starał się sobie przypomnieć, skąd ją zna.
- To ja, Agnieszka - podpowiedziała mu. - Chodziliśmy razem do podstawówki...
- Aga?! To ty?! - Bastian chwycił się za głowę. Porwał dziewczynę w objęcia i wyściskał. - Kobieto, świetnie wyglądasz! - Nagle sobie o czymś przypomniał. Złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. - Niestety, nie mam teraz czasu, chodź, pójdziesz do mojej loży, a pogadamy po premierze, OK? - To mówiąc, doszedł do stolika, przy którym siedział ów przystojny brunet. - Come on, let's go! - zwrócił się do niego. - It's showtime.
Mężczyzna wstał i bez słowa podążył za nimi. Bastian szybko zaprowadził ich do oddzielnej loży dla VIP-ów i zaraz zniknął w charakteryzatorni. Aga, zajmując najbliższe wolne miejsce, przyglądała się obcokrajowcowi. Niezły, oceniła w myślach. Nawet więcej niż niezły. Popielaty garnitur, biała koszula, czarny krawat. Włosy elegancko zaczesane, stylizowany kilkudniowy zarost... Szkoda tylko, że gej. To niesprawiedliwe, pomyślała. Dlaczego najprzystojniejsi faceci w 90% okazują się gejami? A pozostałe 10% ma już żony albo narzeczone...
Rozejrzała się dookoła. W loży były dwa rzędy po pięć foteli. Ona siedziała w najdalszym, przystojniak usiadł w pierwszym rzędzie, obok jakiegoś blondyna. Oprócz nich w loży nie było nikogo. Panowie zajęli się przyciszoną rozmową, mogła więc im się przyglądać do woli. Blondyn również w garniturze, lecz koloru piaskowego, także był przystojny. Zresztą w obu mężczyznach było coś, co przyciągało kobiecy wzrok jak magnes. Zwłaszcza ten szatyn. Tłumaczył coś blondynowi, zawzięcie gestykulując rękami. Uśmiechał się przy tym tak seksownie, że pewnie niejedną kobietę przyprawiał o palpitacje serca. Światła zaczęły przygasać, cichły rozmowy, a seksowny nieznajomy, jakby wyczuł wzrok Agi, odwrócił się w jej stronę. Dziewczyna zażenowana tym, że została przyłapana na wgapianiu się w w przystojniaka, dziękowała w duszy osobie gaszącej światła. Dzięki temu nie było widać, jaka się zrobiła czerwona...
Na scenę wyszedł aktor, zaczął się pierwszy akt przedstawienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)