Scenariusz okazał się na tyle wciągający, że chociaż Aga nie była wielką miłośniczką teatru, to akcja tak ją pochłonęła, iż nawet nie zauważyła, kiedy zabrzmiał dzwonek antraktu. Zrobiło się jasno i siłą rzeczy zmuszona była wrócić do rzeczywistości. Wyszła z loży i ponownie udała się do kawiarni. Tym razem spokojnie wypiła swoje cappuccino, obserwując przechadzających się po holu widzów. Nigdzie nie zauważyła bruneta i blondyna. Najwyraźniej wcale nie opuszczali swoich foteli, ponieważ po powrocie zastała ich pogrążonych w rozmowie, dokładnie na tych samych siedzeniach. Chyba przypomnieli sobie parę lekcji ze szkółki dobrych manier, bo kiedy zauważyli jej wejście, przerwali rozmowę i podnieśli się.
- Hello - zagaił blondyn z miłym uśmiechem. - Could you please enjoy us? - zapytał, wskazując miejsce obok siebie.
- Thank you - Aga podeszła bliżej.
- My name is Steven - przedstawił się, następnie wskazał na szatyna - And this is Matthew.You must be a Bastian's friend.
- Agnieszka - powiedziała, wymieniając z każdym uścisk dłoni. Roześmiała się, słysząc, jak obaj próbują powtórzyć jej imię. - Maybe Aga will be better.
- Yes, much better - Steven uśmiechnął się szerzej. Usiedli i mężczyzna zaczął zabawiać ją rozmową. Dowiedziała się, że obaj są z Anglii i przylecieli z aktorem, bo jeszcze nigdy nie byli w Polsce. Agnieszka musiała zrobić dziwną minę, zezując na scenę, bo Steven od razu zgadł, o czym myślała.
(Z powodów technicznych dalsze dialogi będą pisane w języku polskim, choć oczywiście są prowadzone po angielsku)
- Nie, nie rozumiemy ani słowa, ale Bas dał mi wcześniej do poczytania scenariusz, więc orientuję się, o co chodzi - wyjaśnił.- A jak ci się podoba sztuka?
- Interesująca - przyznała. - Bastian jest naprawdę dobry w swoim fachu.
- Najlepszy - powiedział blondyn z dumą i dziwnym błyskiem w oku. Aga nie odpowiedziała, bo w tej chwili gong oznajmił początek drugiego aktu. Jej myśli powędrowały na chwilę do tajemniczego Matthew, który nie był zbyt rozmowny. Może nie lubił towarzystwa kobiet? Zapomniała o tych teoriach w momencie, kiedy na scenie ponownie pojawił się jej przyjaciel.
Publiczność oklaskiwała aktorów na stojąco. Wszyscy artyści jeszcze raz się ukłonili i zaczęli schodzić ze sceny. Premiera okazała się wielkim sukcesem. W końcu widzowie zaczęli kierować się w stronę wyjścia. Steven wziął Agnieszkę pod rękę i jak prawdziwy dżentelmen prowadził w stronę szatni. Matthew podążał za nimi jak cień. Dopiero kiedy odebrała swój płaszcz, odezwał się do nich:
- Chodźmy pogratulować Bastianowi udanego występu.
Aga skinęła głową, niezdolna wydusić słowa. Dopiero teraz, kiedy stał metr od niej, w jasno oświetlonym holu, zwróciła uwagę na jego oczy. Były nieziemsko błękitne, przywodziły na myśl lazurowe wody zatoczki tropikalnej wyspy. I do tego ten głos - seksowny i zmysłowy. Wywołał w niej dziwne uczucie niepokoju. Na szczęście nie musiała odpowiadać, gdyż Steven odebrał z jej rąk okrycie, ponownie wziął pod rękę i prowadził do garderoby gwiazdy wieczoru.
- Hello - zagaił blondyn z miłym uśmiechem. - Could you please enjoy us? - zapytał, wskazując miejsce obok siebie.
- Thank you - Aga podeszła bliżej.
- My name is Steven - przedstawił się, następnie wskazał na szatyna - And this is Matthew.You must be a Bastian's friend.
- Agnieszka - powiedziała, wymieniając z każdym uścisk dłoni. Roześmiała się, słysząc, jak obaj próbują powtórzyć jej imię. - Maybe Aga will be better.
- Yes, much better - Steven uśmiechnął się szerzej. Usiedli i mężczyzna zaczął zabawiać ją rozmową. Dowiedziała się, że obaj są z Anglii i przylecieli z aktorem, bo jeszcze nigdy nie byli w Polsce. Agnieszka musiała zrobić dziwną minę, zezując na scenę, bo Steven od razu zgadł, o czym myślała.
(Z powodów technicznych dalsze dialogi będą pisane w języku polskim, choć oczywiście są prowadzone po angielsku)
- Nie, nie rozumiemy ani słowa, ale Bas dał mi wcześniej do poczytania scenariusz, więc orientuję się, o co chodzi - wyjaśnił.- A jak ci się podoba sztuka?
- Interesująca - przyznała. - Bastian jest naprawdę dobry w swoim fachu.
- Najlepszy - powiedział blondyn z dumą i dziwnym błyskiem w oku. Aga nie odpowiedziała, bo w tej chwili gong oznajmił początek drugiego aktu. Jej myśli powędrowały na chwilę do tajemniczego Matthew, który nie był zbyt rozmowny. Może nie lubił towarzystwa kobiet? Zapomniała o tych teoriach w momencie, kiedy na scenie ponownie pojawił się jej przyjaciel.
Publiczność oklaskiwała aktorów na stojąco. Wszyscy artyści jeszcze raz się ukłonili i zaczęli schodzić ze sceny. Premiera okazała się wielkim sukcesem. W końcu widzowie zaczęli kierować się w stronę wyjścia. Steven wziął Agnieszkę pod rękę i jak prawdziwy dżentelmen prowadził w stronę szatni. Matthew podążał za nimi jak cień. Dopiero kiedy odebrała swój płaszcz, odezwał się do nich:
- Chodźmy pogratulować Bastianowi udanego występu.
Aga skinęła głową, niezdolna wydusić słowa. Dopiero teraz, kiedy stał metr od niej, w jasno oświetlonym holu, zwróciła uwagę na jego oczy. Były nieziemsko błękitne, przywodziły na myśl lazurowe wody zatoczki tropikalnej wyspy. I do tego ten głos - seksowny i zmysłowy. Wywołał w niej dziwne uczucie niepokoju. Na szczęście nie musiała odpowiadać, gdyż Steven odebrał z jej rąk okrycie, ponownie wziął pod rękę i prowadził do garderoby gwiazdy wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)