niedziela, 5 maja 2013

We can hide...


Scenariusz okazał się na tyle wciągający, że chociaż Aga nie była wielką miłośniczką teatru, to akcja tak ją pochłonęła, iż nawet nie zauważyła, kiedy zabrzmiał dzwonek antraktu. Zrobiło się jasno i siłą rzeczy zmuszona była wrócić do rzeczywistości. Wyszła z loży i ponownie udała się do kawiarni. Tym razem spokojnie wypiła swoje cappuccino, obserwując przechadzających się po holu widzów. Nigdzie nie zauważyła bruneta i blondyna. Najwyraźniej wcale nie opuszczali swoich foteli, ponieważ po powrocie  zastała ich pogrążonych w rozmowie, dokładnie na tych samych siedzeniach. Chyba przypomnieli sobie parę lekcji ze szkółki dobrych manier, bo kiedy zauważyli jej wejście, przerwali rozmowę i podnieśli się.
- Hello - zagaił blondyn z miłym uśmiechem. - Could you please enjoy us? - zapytał, wskazując miejsce obok siebie.
- Thank you - Aga podeszła bliżej.
- My name is Steven - przedstawił się, następnie wskazał na szatyna - And this is Matthew.You must be a Bastian's friend.
- Agnieszka - powiedziała, wymieniając z każdym uścisk dłoni. Roześmiała się, słysząc, jak obaj próbują powtórzyć jej imię. - Maybe Aga will be better.
- Yes, much better - Steven uśmiechnął się szerzej. Usiedli i mężczyzna zaczął zabawiać ją rozmową. Dowiedziała się, że obaj są z Anglii i przylecieli z aktorem, bo jeszcze nigdy nie byli w Polsce. Agnieszka musiała zrobić dziwną minę, zezując na scenę, bo Steven od razu zgadł, o czym myślała.
(Z powodów technicznych dalsze dialogi będą pisane w języku polskim, choć oczywiście są prowadzone po angielsku)
- Nie, nie rozumiemy ani słowa, ale Bas dał mi wcześniej do poczytania scenariusz, więc orientuję się, o co chodzi - wyjaśnił.- A jak ci się podoba sztuka?
- Interesująca - przyznała. - Bastian jest naprawdę dobry w swoim fachu.
- Najlepszy - powiedział blondyn z dumą i dziwnym błyskiem w oku. Aga nie odpowiedziała, bo w tej chwili gong oznajmił początek drugiego aktu. Jej myśli powędrowały na chwilę do tajemniczego Matthew, który nie był zbyt rozmowny. Może nie lubił towarzystwa kobiet? Zapomniała o tych teoriach w momencie, kiedy na scenie ponownie pojawił się jej przyjaciel.

Publiczność oklaskiwała aktorów na stojąco. Wszyscy artyści jeszcze raz się ukłonili i zaczęli schodzić ze sceny. Premiera okazała się wielkim sukcesem. W końcu widzowie zaczęli kierować się w stronę wyjścia. Steven wziął Agnieszkę pod rękę i jak prawdziwy dżentelmen prowadził w stronę szatni. Matthew podążał za nimi jak cień. Dopiero kiedy odebrała swój płaszcz, odezwał się do nich:
- Chodźmy pogratulować Bastianowi udanego występu.
Aga skinęła głową, niezdolna wydusić słowa. Dopiero teraz, kiedy stał metr od niej, w jasno oświetlonym holu, zwróciła uwagę na jego oczy. Były nieziemsko błękitne, przywodziły na myśl lazurowe wody zatoczki tropikalnej wyspy. I do tego ten głos - seksowny i zmysłowy. Wywołał w niej dziwne uczucie niepokoju. Na szczęście nie musiała odpowiadać, gdyż Steven odebrał z jej rąk okrycie, ponownie wziął pod rękę i prowadził do garderoby gwiazdy wieczoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)