poniedziałek, 17 czerwca 2013

Come to be…

Przepraszam za małe opóźnienie i dziękuję za miłe słowa :) Nie szaleję za Marsami tak, jak za Muse, wolę ich starsze płyty, ale nie powiem, zamienić parę słów z Jaredem, wpatrując się w jego boskie oczy - bezcenne ;)
 


Co tu robić w wolny wieczór?
Agnieszka siedziała na sofie, zmuszając się do czytania książki. Nie było to jednak możliwe, jej głowę nadal wypełniały chwile spędzone z Mattem. Wzięła na kolana swojego laptopa i otworzyła okno przeglądarki. Wpisała „Matthew Bellamy”. Ponad 2,5 miliona wyników. Nieźle. Zaczęła od Wikipedii. Przeczytała biografię, z przyjemnością obejrzała fotki.. Zamarła przy zdaniu: „Bellamy began dating actress Kate Hudson in spring 2010”. Więc to jest ta jego tajemnicza kobieta.
Zabolało bardziej, niż się spodziewała.
No, ale w końcu kim ona była, żeby konkurować z gwiazdą z Hollywood? Ignorując niemiłe uczucie, zaczęła przeglądać kolejne strony. Zdjęcia. O tak, w to zdecydowanie mogła wpatrywać się godzinami. Stare fotografie z kolorowymi włosami (on naprawdę zafarbował sobie włosy na niebiesko??), fotografie z koncertów, sesje studyjne… Na każdym zdjęciu szatyn prezentował się inaczej, bardziej lub mniej dojrzale, na każdym jednak był niesamowicie seksowny. To spojrzenie, które jeszcze tak niedawno przesuwało się po niej… Kiedy jednak dotarła do fotek z panią H., straciła ochotę na zdjęcia. Postanowiła za to zapoznać się bliżej z twórczością jego zespołu. Nadal miała w pamięci piękne tony fortepianu i gitary, wydobywane z instrumentów przez jego zwinne palce. Po krótkiej chwili znalazła „Bedroom acoustic” i balladę, którą zaśpiewał poprzedniego wieczoru – nosiła tytuł „Sing for Absolution”.
Zachwycanie się jego słodkim głosem przerwał jej dzwonek telefonu. Spojrzała na wyświetlacz – Ewa, jej najlepsza przyjaciółka. Wcisnęła zielony przycisk.
- Cześć, Aga, żyjesz w ogóle? Od tygodnia się nie odzywasz.
- Cześć. Żyję, żyję, tylko byłam trochę.. zajęta.
- Ooo. To zająknięcie coś oznacza. Chcę wiedzieć wszystko.
Agnieszka uśmiechnęła się do siebie. Ewa zbyt dobrze ją znała.
- No cóż.. Pamiętasz Bastiana?
- Eee.. Tego twojego kumpla – aktora?
- Dokładnie. Otóż miał kilka występów w Polsce. Wybrałam się do teatru na jeden spektakl i spotkałam go.
- O, jak miło! Pewnie przy kawie wspominaliście stare, dobre czasy…
- Właściwie to spędziliśmy razem cały weekend. Z jego przyjaciółmi.
- Serio? Ktoś, kogo znam? – Ewa uwielbiała czytać plotkarskie szmatławce i znała zawsze wszystkie najnowsze plotki o gwiazdach.
- Nie sądzę. Przyjechał ze swoim partnerem Stevenem i kumplem, Mattem Bellamym.
-Cooo??? – Ewa wrzasnęła tak głośno, że Aga musiała odsunąć telefon od ucha.
-Yyyy.. Słyszałaś o nim?
- Żartujesz? Przecież to najnowszy narzeczony Kate Hudson, tej aktorki!Nie wierzę! Poznałaś go?
- No tak.
- Będę za 15 minut – rzuciła Ewa i rozłączyła się.

1 komentarz:

  1. Ewa to niezły narwaniec :D
    Uwielbiam Sing for absolution. Jedna z ich piękniejszych ballad <3

    Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)